1110 zabiegów przerywania ciąży wykonano w polskich szpitalach w 2019 roku, w tym 1074 z przyczyn embriopatologicznych – wynika z danych pozyskanych przez Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w drodze wniosku o dostęp do informacji publicznej. Terminacja ciąży w 2019 roku w Polsce – co mówią, a co przemilczają statystyki?
Terminacja ciąży w 2019 roku
Dwuprocentowy wzrost względem 2018 roku (1076 zabiegów) jest nieznaczący. Warto jednak zauważyć, że aż 98% terminacji ciąży jest wykonywanych w związku ze stwierdzeniem ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Nadal utrzymuje się niski odsetek przerwań ciąży z powodu czynu zabronionego (np. gwałt, kazirodztwo), mimo wysokiego poziomu przemocy seksualnej – co piąta Polka doświadczyła gwałtu. Liczba aborcji z powodu zagrożenia zdrowia lub życia kobiety nieco wzrosła (25 przypadków w 2018 vs. 33 w 2019 r.). To pokazuje, że w obliczu zagrożenia swojego zdrowia lub życia kobiety nie chcą ryzykować bezprawnej odmowy lekarzy i wyjeżdżają poza granice Polski, aby tam bezpiecznie przerwać ciążę.
Jakie jeszcze różnice i podobieństwa można wywnioskować ze statystyk?
Różnorakie wady genetyczne pozostają główną przyczyną aborcji (67%) z przesłanki embriopatologicznej. Pozostałe przypadki (33%) dotyczą wad somatycznych jednego układu lub wielu. 25% aborcji wykonano z powodu zespołu Downa bez rozpoznania współistniejących wad somatycznych.
Nastąpiło pewne przesunięcie w strukturze wieku kobiet, u których przerwano ciążę. W 2019 roku liczba zabiegów spadła w każdej grupie poniżej 24 r.ż., a wzrost odnotowano we wszystkich grupach powyżej 25 r.ż.
Czego nie mówią statystyki o przerwaniach ciąży w szpitalach?
Powyższe statystki nie obejmują aborcyjnej rzeczywistości. Ignorują fakt, że aborcja jest doświadczeniem co trzeciej kobiety w Polsce (jak ilustruje badanie CBOS z 2013 roku).
„Większość sytuacji życiowych, które prowadzą do przerwania ciąży, nie mieści się bowiem w jednej z najbardziej represyjnych ustaw antyaborcyjnych w Europie. Szacujemy, że każdego roku ok. 100-150 tys. kobiet i osób transpłciowych szuka na własną rękę sposobów na bezpieczne przerwanie niechcianej ciąży”, tłumaczy dyrektorka Federacji Krystyna Kacpura.
Poza restrykcyjną ustawą na dostępność aborcji negatywnie wpływa szereg czynników:
- 90% publicznych szpitali nie wykonuje legalnego i refundowanego świadczenia, jakim jest terminacja ciąży. To przekłada się na nierówną dystrybucję w obrębie kraju i brak świadczeniodawców we wschodnich województwach, co wymusza migracje do bardziej propacjenckich regionów.
- Odmawianie przyjęcia pacjentek następuje z naruszeniem prawa (np. z powołaniem na nieistniejącą rejonizację, czy po błędnej ocenie, że termin został przekroczony).
- Lekarki i lekarze mnożą bariery w dostępie do niego (np. przedłużanie procedur do momentu przekroczenia dozwolonych terminów wykonania aborcji).
- Prokuratorzy nie wydają niezbędnego zaświadczenia o tym, że ciąża powstała wskutek czynu zabronionego.
Stan naruszania praw reprodukcyjnych w Polsce należy określać mianem „przemocy instytucjonalnej”, którą szerzej opisujemy WRAZ Z REKOMENDACJAMI ZMIAN w raporcie).
„Państwo powinno na mocy krajowych i międzynarodowych zobowiązań gwarantować dostęp do kompleksowej ochrony zdrowia, a to oznacza także przerywanie ciąży. W przeciwnym razie władze stosują przymus rodzenia nie tylko poprzez odmowę dostępu do aborcji, lecz także poprzez uniemożliwienie podjęcia decyzji. Wymuszona kontynuacja ciąży jest przemocą ze względu na płeć, która może być równoznaczna z torturą lub okrutnym, nieludzkim i poniżającym traktowaniem (tak stanowi Rekomendacja ogólna nr 35 Konwencji CEDAW)”, wyjaśnia prawniczka Federacji Kamila Ferenc.
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny od ponad 27 lat kompleksowo pomaga uzyskiwać dostęp do świadczeń zdrowia reprodukcyjnego, w tym terminacji ciąży. Nasz Zespół Prawny prowadzi poradnictwo, pomaga składać skargi i zapewnia bezpłatną reprezentację prawną.
W razie pytań zapraszamy do kontaktu (federacja@federa.org.pl).