Od lat 60. XX wieku prawa reprodukcyjne, czyli do decydowania o tym, czy, kiedy, ile mieć dzieci, są rozpatrywane w kategoriach praw człowieka. Te fundamentalne prawa człowieka są w Polsce systematycznie i notorycznie naruszane. Brak woli politycznej, wieloletnie zaniedbania w połączeniu z restrykcyjnymi przepisami są przejawami przemocy instytucjonalnej. Przemoc instytucjonalna to wykorzystywanie władzy, by sterować rozrodczością, kontrolować społeczeństwo, odmawiać świadczeń zdrowotnych. Efekt: pozbawienie obywateli/obywatelki czy pacjentek/pacjentów ich fundamentalnych praw, autonomii i godności.
POBIERZ RAPORT:
Grupę Ponton, Tym samym oddajemy w Państwa ręce przekrojowy, acz przystępny informator ilustrujący obecny stan przestrzegania praw reprodukcyjnych w Polsce. Odnosimy się w nim krytycznie do Sprawozdania Rady Ministrów z wykonia w 2017 r. ustawy o planowaniu rodziny oraz raportów instytucji publicznych i pozarządowych z dziedziny SRH. Nasz komentarz stanowi punkt wyjścia do szeregu postulatów skierowanych do organów władzy centralnych i lokalnych. Liczymy na to, że argumenty, dowody i rekomendacje skłonią decydentów do wzięcia odpowiedzialności za zapewnienie fundamentalnych praw oraz świadczeń zdrowotnych i edukacyjnych. Najwyższy czas, by rządy i samorządy zagwarantowały wszystkim mieszkańcom i mieszkankom Polski godną, kompleksową i dostępną opiekę ginekologiczną oraz wiedzę i środki do realizowania autonomii reprodukcyjnej. Bez względu na wiek, pochodzenie geograficzne/etniczne/społeczne, orientację psychoseksualną i tożsamość płciową, sprawność czy inne przesłanki. Wyrażamy również nadzieję, że publikacja przyczyni się do podniesienia świadomości społecznej, uwrażliwienia na manipulacje w debacie publicznej oraz do oddolnej mobilizacji na rzecz sprawiedliwości reprodukcyjnej[4]. Paradoksalnie to transformacja demokratyczna ostatecznie pozbawiła kobiety autonomii w decydowaniu o swoim zdrowiu i życiu. W 1993 roku przyjęto jedną z najbardziej represyjnych ustaw w Europie. Zakazuje ona przerywania ciąży poza trzema wyjątkami oraz wprowadziła penalizację pozaustawowych aborcji i pomocnictwa. Ustawa o planowaniu rodziny nałożyła na władze centralne i samorządowe szereg zobowiązań „kompensujących” opresyjny zakaz. Rządy i samorządy miały wprawdzie zapewnić realny dostęp do metod planowania rodziny, rzetelnej edukacji seksualnej, diagnostyki prenatalnej i opieki dla osób w ciąży. Nigdy w historii cel ten nie został osiągnięty. Polska, choć od 30 lat formalnie demokratyczna i wolna, pozbawia ponad połowę społeczeństwa elementarnych praw i opieki zdrowotnej. Patriarchalne przepisy legitymizują przemoc instytucjonalną. Przybiera ona rozmaite formy. Od pozbawiania młodzieży prawa do samodzielnych wizyt lekarskich przez słabą i trudno dostępną publiczną opiekę ginekologiczną[2] oraz przedmiotowe, nieetyczne traktowanie kobiet na porodówkach po ideologiczne sterowanie rozrodczością. To sterowanie manifestuje się, z jednej strony, zmuszaniem kobiet do kontynuowania ciąży, co według przyjętych przez Polskę traktatów międzynarodowych, samo w sobie jest przemocą[3]. Ta praktyka wynika zarówno z ustawowego zakazu aborcji, jak i przyzwolenia władz na nagminne odmowy przerwania ciąży w ustawowych przypadkach. Z drugiej strony, sterowanie miewa charakter eugeniczny, gdy kobietom z niepełnosprawnościami odmawia się prawa do posiadania potomstwa, zmusza do stosowania antykoncepcji, przeprowadza sterylizacje bez zgody i często wiedzy pacjentek. Państwo decyduje o tym, kto „zasługuje” na bycie rodzicem także wtedy, gdy pozbawia osoby borykające się z niepłodnością dostępu do nowoczesnych metod rozrodu wspomaganego (tzw. procedura in vitro). Wszystkie te przejawy przemocy instytucjonalnej mają wymiar klasowy. Od początku lat 90-tych prawa reprodukcyjne wraz z prawem do zdrowia, informacji i bezpieczeństwa stały się towarami wolnego rynku. Osoby zamożne, z dostępem do wiedzy, o wysokim kapitale społecznym mogą sobie kupić prawa reprodukcyjne. Z łatwością zapewniają sobie dostęp do konsultacji i opieki ginekologicznej w sektorze prywatnym. Mają pieniądze, by wyjechać za granicę na aborcję czy sterylizację. Mogą opłacić kosztowne in vitro, etc. Prywatyzacja i komercjalizacja usług zdrowia reprodukcyjnego doprowadziły do stałego pogłębiania nierówności społecznych. Nieuprzywilejowana większość jest poddawana przemocy instytucjonalnej. [1] definicja „kobiety” obejmuje osoby identyfikujące się jako kobiety, socjalizowane do tej roli i z doświadczeniem życia jako kobiety [2] Zob. Informacja o wynikach kontroli: Dostępność świadczeń ginekologiczno-położniczych finansowanych ze środków publicznych na terenach wiejskich, Najwyższa Izba Kontroli, Warszawa 2018, https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/wiejska-droga-do-ginekologa.html [dostęp: 10.05.2019] [3] Rekomendacja ogólna nr 35 Komitetu ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet, 2017, https://tbinternet.ohchr.org/_layouts/15/treatybodyexternal/Download.aspx?symbolno=CEDAW/C/GC/35&Lang=en [dostęp: 7.06.2019] [4] Sprawiedliwość reprodukcyjna zakłada równość i zniesienie podziałów na uprzywilejowanych i dyskryminowanych w decydowaniu o własnym ciele, reprodukcji, życiu rodzinnym. Oznacza prawo i posiadanie odpowiednich warunków do tego, aby móc: mieć dzieci, nie mieć dzieci, mieć kontrolę nad warunkami porodu i opiekować się swoim potomstwem. [custom-related-posts title=”Powiązane treści” none_text=”None found” order_by=”title” order=”ASC”]Przemoc instytucjonalna – tło problemu
Skutki przemocy instytucjonalnej