Po pseudowyroku TK z 22.10.2020 r. Polki, u których zdiagnozowano ciężkie i nieodwracalne wady płodu zostały zmuszone wyjeżdżać za granicę, żeby przerwać ciążę.
Jedną z takich osób była Pani M.L. 35-letnia kobieta miała zaplanowany termin aborcji w warszawskim szpitalu na 28 stycznia 2021. Jej prawo do aborcji potwierdziła komisja lekarska. Niestety 27 stycznia 2021 wszedł w życie pseudowyrok. W nocy z 27 na 28 stycznia Pani M.L. dostała wiadomość tekstową ze szpitala, że nie ma po co przyjeżdżać do szpitala. Załamana kobieta postanowiła wyjechać do holenderskiej kliniki. Zapłaciła za to 1220 euro.
Prawniczki współpracujące z Federacją, mec. Kamila Ferenc i mec. Agata Bzdyń, wniosły w imieniu Pani M.L. skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W skardze zarzuciły, że Polska zaostrzając prawo aborcyjne naruszyła prawa człowieka do życia prywatnego, wolności od ludzkiego i poniżającego traktowania oraz prawo do sądu, bo restrykcje są wynikiem orzeczenia TK zależnego od polityków.
Europejski Trybunał Praw Człowieka czeka teraz na stanowisko polskiego rządu, na które następnie odpowiedzą pełnomocniczki skarżącej. Wówczas ETPCz wyda wyrok.
Sprawa M.L. wpisuje się w długą historię litygacji strategicznej ws. aborcji przed ETPCz. Wcześniej były wygrane przez polskie obywatelki sprawy Tysiąc przeciwko Polsce (2006), R.R. przeciwko Polsce (2011) i P. i S. przeciwko Polsce (2012). Z kolei w wakacje 2021 ETPCz zapowiedział, że zajmie 12 skargami Polek, które uznają się za potencjalne ofiary antyaborcyjnych regulacji – co prawda nie stwierdzono u nich wady płodu, ale cały czas się boją, że kiedy to się stanie, polscy lekarze im nie pomogą.
Na zdjęciu przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego mec. Kamila Ferenc i mec. Agata Bzdyń, pełnomocniczki Pani M.L.
[custom-related-posts title=”Powiązane treści” none_text=”None found” order_by=”title” order=”ASC”]