Konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa Krzysztof Czajkowski utrzymuje, że:
(…) wyniki opieki nad kobietami ciężarnymi w Polsce są jedne z lepszych w Europie. (…) Polska należy do krajów, gdzie jest chyba jeden z najwyższych, jeżeli nie najwyższy odsetek cięć cesarskich sięgający 50%, więc trudno jest powiedzieć, że przedstawiciele położników ginekologów niechętnie wykonują tego typu zabiegi w czasie ciąży.
Ok. 22.00 w końcu pojawił się jakiś lekarz, który stwierdził, że rozwarcia brak i na siłę, wkładając rękę do mojej pochwy, próbował rozszerzyć mi miednicę. Takiego bólu nigdy nie czułam… krzyczałam i błagałam, żeby wyjął rękę. Czułam się gwałcona. (…) W końcu, po otrzymaniu koperty od mojego partnera z 1000 zł, podjął decyzję… robimy cesarkę.
Poszłam do szpitala, byłam zdecydowana na aborcję. Lekarze powiedzieli mi, że to wbrew ich sumieniu, że nie mogą tego zrobić i przyjęli mnie do szpitala na oddział patologii ciąży. Powiedzieli, że na pewno jej nie donoszę, że mój organizm jest za słaby, ale nie mogą wywołać porodu, bo to by było zabójstwo. Czekali aż płód sam obumrze i tak się w końcu stało.
Wykonałam aborcję farmakologiczną. Dwa tygodnie później poszłam na kontrolę do ginekologa, zgodnie z zaleceniami. Powiedziałam prawdę, że chce sprawdzić, czy aborcja poszła prawidłowo, on potwierdził, okłamał mnie. Miałam ciąże bezobjawową, dopiero w 19 tygodniu spuchły mi piersi i zauważyłam pierwsze objawy.