Dnia 21 września 2018 roku w II Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Bartoszycach odbędzie się rozprawa przeciwko działaczom anti-choice prezentującym w przestrzeni publicznej drastyczne antyaborcyjne banery o czyn z art. 51 §1 w zb. z art. 141 Kodeksu wykroczeń. Zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia złożyła m. in. Eliza Brzozowska-Płońska, działaczka grupy Dziewuchy Węgorzewo. W toczącej się sprawie jest teraz oskarżycielką posiłkową, a jej pełnomocniczką adwokatka Katarzyna Brzezińska-Gołębiewska z Zespołu Prawnego Federacji. Federacja jako organizacja społeczna przedstawiła swoje stanowisko w formie opinii przyjaciela sądu.
-
Uwagi wprowadzające
Opinia przyjaciela sądu (amicus curiae) to znana w praktyce sądów zagranicznych, a w ostatnich latach w kilkudziesięciu sprawach także w Polsce, forma wyrażania przez organizacje pozarządowe poglądu w ramach postępowań sądowych pozostających w związku z ich celami statutowymi. Zgodnie z założeniami opinia przyjaciela sądu ma pomóc sądowi we wszechstronnym i wieloaspektowym rozpatrywaniu sprawy, z uwzględnieniem szczególnych poglądów i argumentów, które nie zawsze mogą być przedstawione przez strony postępowania.
Wśród celów statutowych Stowarzyszenia Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (dalej: „Federacja”) znajdują się m. in. zapewnienie dostępu do informacji i usług w dziedzinie planowania rodziny, przeciwdziałanie wszelkim formom dyskryminacji, przeciwdziałanie przemocy wobec kobiet, podnoszenie świadomości prawnej obywateli. Ponadto, Federacja działa od 1991 r. jako organizacja ekspercka w zakresie poszanowania praw seksualnych i reprodukcyjnych, udzielając kobietom pomocy prawnej, psychologicznej oraz zajmując się rzecznictwem międzynarodowym.
Sprawa dotyczy wystawiania na widok publiczny banerów antyaborcyjnych, które w ocenie Federacji prowadzą do stygmatyzacji i dyskryminacji kobiet, a także mają wydźwięk manipulacyjny poprzez wprowadzanie do debaty o prawach reprodukcyjnych argumentów o charakterze silnie nienaukowym. W związku z tym sprawa ta ma związek z przedmiotem działalności Federacji jako organizacji społecznej, czyniąc zabranie przez nią głosu zasadnym.
-
Treść banerów
Treść plakatów prezentujących zakrwawione płody oparta jest na manipulacji i zawiera nieprawdziwe informacje[1]. Zdjęcia płodów uzyskano – jak twierdzą specjaliści z dziedziny ginekologii – po samoistnych poronieniach i martwych porodach. Wiek płodów podany na banerach jest bardzo zaniżony. W Polsce obecnie zabieg aborcji wykonuje się w większości przypadków metodą farmakologiczną, a jej efekt znacznie odbiega od tego wskazanego na zdjęciach.
Wydźwięk plakatów jest propagandowy, ma spowodować zaprzestanie wykonywania obowiązującego dziś w Polsce prawa dopuszczającego wykonywanie aborcji w trzech przypadkach wskazanych w ustawie z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (dalej: „ustawa o planowaniu rodziny”) oraz stygmatyzować lekarzy wykonujących aborcję i kobiet, które poddały się temu zabiegowi lub chcą to uczynić.
-
Skutki społeczne banerów antyaborcyjnych
Obrazy prezentowane na banerach są bardzo krzywdzące dla kobiet. Naruszają ich godność i prawo decydowania o swoim życiu osobistym, stoją w sprzeczności z zakazem poniżającego traktowania wyrażonym w Konstytucji. Banery mają za zadanie przywoływać negatywne skojarzenia z zabiegiem, który jest bardzo intymny, jest sprawą zdrowotną i prywatną. Są też przejawem stygmatyzacji kobiet, które, w ramach obowiązującego prawa, dokonały aborcji.
Jedynym z najpoważniejszych problemów jest obecność rzeczonych banerów pod szpitalami z oddziałami ginekologiczno-położniczymi. Są to miejsca, w których kobiety przeżywają poronienia, witają na świecie swoje nowonarodzone dzieci, zgłaszają się na badania i uczestniczą w zajęciach szkoły rodzenia. Odbywają się tam też czasem legalne zabiegi terminacji ciąży. Wszystkie te doświadczenia są brutalnie zakłócane przez konieczność obserwowania drastycznych treści prezentowanych na plakatach. Epatowanie makabrycznymi obrazami może pogłębiać ich traumę oraz cierpienie i jest po prostu nieludzkim traktowaniem. Obecność banerów przeszkadza w pracy lekarzom: antyaborcyjne plakaty mają na celu zniechęcenie medyków do wykonywania gwarantowanych świadczeń zdrowotnych. Na oddziałach tych przebywają też kobiety w stanie zagrożonej ciąży – każdy, nawet najmniejszy stres lub silny bodziec może zakończyć się dla nich tragicznie. To właśnie lekarze alarmowali Federację wielokrotnie, że drastyczne banery antyaborcyjne są zagrożeniem dla ich pacjentek.
Drastyczne antyaborcyjne obrazy mają także traumatyczny wpływ na dzieci, które nie są w stanie zrozumieć złożoności debaty publicznej odbywającej się wokół zabiegów przerywania ciąży ani nie dysponują aparatem krytycznym, dzięki któremu mogłyby samodzielnie przeanalizować prezentowane treści. Sami rodzice także często nie potrafią wyjaśnić obecności banerów na ulicy. Obrazy zakrwawionych szczątek ludzkich wystawione na widok publiczny bez stosownego, naukowego komentarza nie wzmagają procesu edukacji, nie stanowią też rzetelnego głosu w dyskusji. Terroryzują za to swoją stroną wizualną i spychają na dalszy plan kwestie merytoryczne, które po głębszej analizie okazują się być zmanipulowane i oparte na fałszywych informacjach. Jak podkreślają psycholodzy i psycholożki (Michał Witkowski, Bartłomiej Dobroczyński, Małgorzata Skalska[2], Agnieszka Balla[3]), banery mogą powodować koszmary nocne i mieć negatywne skutki dla ich zdrowia psychicznego i rozwoju psychoemocjonalnego.
Warto w tym miejscu zwrócić także uwagę na stosunek opinii publicznej wobec prezentowania wyżej opisanych treści w tej formie w przestrzeni publicznej. Z rezultatów badania IPSOS dla portalu OKO.press z dnia 13 kwietnia 2018 r., wynika, że aż 69% Polaków uważa, że drastyczne antyaborcyjne banery powinny być zakazane.
-
Analiza formalnoprawna
Prezentowanie banerów stoi w sprzeczności z art. 51 § 1 („Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”) i art. 141 Kodeksu wykroczeń („Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany”).
Opisane wyżej skutki społeczne oraz przywołane wyniki sondażowe, a także liczne akcje społeczne, cieszące się popularnością i odzewem petycje obywatelskie kierowane do włodarzy miast (m. in. akcja warszawska „Zaapeluj do miasta!”[4]) oraz postępowania wszczynane przeciwko osobom odpowiedzianym za wystawianie banerów (kończące się niejednokrotnie skazaniami wobec tych ostatnich) świadczą o silnym sprzeciwie społecznym wobec prezentowania takich treści. W ten sposób potwierdza się wypełnienie znamion czynu zabronionego, stypizowanego w art. 51 § 1 i art. 141 Kodeksu wykroczeń, w postaci wywołania zgorszenia w miejscu publicznym, zakłócenia spokoju i porządku publicznego oraz nieprzyzwoitego charakteru prezentowanych treści wizualnych.
Często pojawiającym się argumentem jest to, że prezentowanie drastycznych banerów antyaborcyjnych mieści się w konstytucyjnie gwarantowanej wolności słowa. Należy jednak podkreślić, że wolność słowa nie jest prawem absolutnym i zgodnie z Konstytucją RP może być ograniczona ze względu na ochronę porządku i moralności publicznej oraz wolności i praw innych osób, w tym wypadku praw kobiet ciężarnych, małoletnich, osób starszych i wrażliwych na silne bodźce (np. z powodu choroby serca lub choroby nerwowej).
Z podobną regulacją wolności wyrażania opinii mamy do czynienia w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Art. 10 ust. 2 Konwencji stanowi, że korzystanie z wolności wyrażania opinii pociąga za sobą obowiązki i odpowiedzialność oraz może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób.
Zgodnie z wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2012 r. w sprawie Mouvement Raëlien Suisse vs. Switzerland (skarga nr 16354/06) dopuszczalny jest zakaz prowadzenia kampanii plakatowej naruszającej prawa i wolności innych osób oraz stanowiącej zagrożenie dla porządku i zdrowia publicznego oraz moralności publicznej poprzez rozpowszechnianie w przestrzeni publicznej treści sprzecznych z dowodami naukowymi.
Prezentowanie drastycznych banerów antyaborcyjnych ma na celu całkowite zaprzestanie wykonywania w Polsce zabiegów przerwania ciąży, które w sytuacji spełniania przesłanek z ustawy o planowaniu rodziny są świadczeniem zdrowotnym gwarantowanym. Mimo to, nie są w kraju prawie w ogóle wykonywane, o czym świadczą statystyki prezentowane w Sprawozdaniu Rady Ministrów z wykonywania oraz o skutkach stosowania w 2016 r. ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży[5] oraz raport z monitoringu przeprowadzonego przez Federację („Dzień dobry, chcę przerwać ciążę – o procedurach dostępu do legalnej aborcji w polskich szpitalach”)[6].
Powyższy stan rzeczy wynika w znacznej mierze ze stygmatyzacji aborcji i tzw. efektu mrożącego ciążącego na lekarzach (o którym mówił Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku R.R. v. Poland, skarga nr 27617/04), wzmaganego m. in. przez działalność polegającą na prezentowaniu takich drastycznych banerów antyaborcyjnych.
W tym miejscu należy podkreślić, że od lat organy międzynarodowego systemu ochrony praw człowieka (do którego należy także Polska) formułują wobec niej zalecenia dotyczące zapewnienia efektywnego dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji tak, by kobiety nie były zmuszone szukać zabiegów w podziemiu (Komitet Praw Człowieka ONZ, Rada Praw Człowieka ONZ, Komitet ONZ Przeciwko Torturom, Komitet ONZ ds. Praw Ekonomicznych, Socjalnych i Kulturalnych). Podejmowanie działań o charakterze takim jak działania obwinionych stoją w sprzeczności z tymi zaleceniami.
[1] http://zdalaodszpitala.pl/fakty-i-mity/.
[2] http://zdalaodszpitala.pl/fakty-i-mity/.
[3] https://wiadomosci.wp.pl/fundacja-pro-prawo-do-zycia-popelnila-wykroczenie-policja-wplywaja-nowe-zawiadomienia-6034076416234113a.
[4] http://federa.org.pl/zaapeluj-do-miasta/.
[5] https://bip.kprm.gov.pl/kpr/bip-rady-ministrow/informacje-i-sprawozda/5444,informacje.html.
[6] http://federa.org.pl/wp-content/uploads/2017/06/RAPORT-SZPITALE-FEDERACJA.pdf.