25 lat Federacji

25 lat działalności Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, które przypada jesienią tego roku, jest dobrą okazją nie tylko do podsumowań ale także do refleksji i oceny. Po 25 latach zataczamy koło i jesteśmy w punkcie wyjścia. Ale czy na pewno zaczynamy wszystko od początku?

Jestem przekonana, że minione 25 lat to nie są stracone lata. Już wiemy, jakie popełniłyśmy błędy i o co tak naprawdę chodzi kolejnym ekipom rządzących, które przez 23 lata broniły tzw. kompromisu aborcyjnego, a my, o ironio losu, jego realizacji w praktyce. Przede wszystkim jesteśmy bogatsze o doświadczenia minionych 25 lat i w pełni przekonane, że prawa reprodukcyjne kobiet, o które walczymy są dla nas, kobiet, najważniejszą częścią praw człowieka. Wierzymy w to, że kiedyś wygramy, więc będziemy uparcie i konsekwentnie kontynuować naszą żmudną i pewno jeszcze długą walkę o odzyskanie należnych nam praw. Bez praw reprodukcyjnych nie jesteśmy pełnoprawnymi obywatelkami naszego państwa. O naszym zdrowiu i życiu nie możemy samodzielnie decydować. Za nas decydują politycy, ulegając wpływom Kościoła, który w ten sposób steruje ich karierą polityczną. A wszystko kosztem zdrowia milionów Polek.

W rezultacie to my polskie kobiety i dziewczyny, milcząco akceptując restrykcyjne prawo antyaborcyjne w imię tzw. świętego spokoju społecznego, także przyczyniamy się do utrwalenia w społeczeństwie poglądu, że obecna ustawa antyaborcyjna jest dobra i trzeba jej bronić. Nie jest, bo w praktyce prawie zupełnie nie działa. I to starałyśmy się przez minione 25 lat przekazać kobietom i także całemu społeczeństwu poprzez nasze publikacje, raporty, przeprowadzony monitoring , liczne stanowiska, a także wygrane sprawy przed Trybunałem Praw człowieka w Strasburgu. Dlaczego nie udawało się wcześniej zmobilizować kobiet do masowej walki ? Odpowiedzi jest wiele. Bo kobiety nie wierzyły, że jest możliwe zaostrzenie prawa i także były przekonane, że liberalizacja ustawy nie uzyska wsparcia politycznego. Bo te, które mają pieniądze i są zaradne z łatwością dokonają aborcji za granicą lub w podziemiu więc po co się angażować w beznadziejną walkę. Bo, indoktrynowane od lat szkolnych były przekonane, że obecna ustawa jest naszym największym osiągnięciem – przecież zezwala na aborcję w 3 przypadkach i działa prawidłowo.

Trzeba było dopiero takiej sytuacji, której kobiety nie wytrzymały i wyszły tłumnie na ulice, aby protestować. Teraz zrozumiały, że zagrożenie jest bardzo realne. Że mogą stracić tę znikomą resztę praw reprodukcyjnych, że czeka je wybór: donoszenie w każdej sytuacji ciąży lub więzienie.To było niezwykłe „przebudzenie Polek”, bo część tych, które broniły kompromisu i protestowały przeciwko zaostrzeniu prawa zaczęła dostrzegać jego skutki i zrozumiała, że organizacje pro-choice nie są za aborcją lecz za prawem do aborcji. I to jest także nasz federacyjny sukces.

Społeczność pro-choice zyskała nowe zwolenniczki i nowych zwolenników. W ciągu 25 lat nie odwiedziło Federacji tyle osób ile w ciągu 2 miesięcy tego roku. Przychodzili/ły z podpisanymi listami pod projektem Inicjatywy Ratujmy Kobiety, składali podpisy całymi rodzinami i co najważniejsze, dzielili się z nami swoimi historiami i refleksjami. To były dla nas niezwykle ważne spotkania. Jesteśmy pewne, że niektóre z nich zaowocują dalszą współpracą.

I tym optymistycznym akcentem wchodzimy w następne 25 lecie. Dziękujemy, że jesteście z nami i mamy ogromną nadzieję, że będziecie nas wspierać w następnych latach. Solidarność jest naszą siłą. Wasze wsparcie motywuje nas do działania i jest siłą napędową do walki o prawa kobiet.

Krystyna Kacpura, Dyrektorka Wykonawcza Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny