FEDERA walczy o legalną, bezpieczną i realnie dostępną aborcję na wielu płaszczyznach, także na forum instytucji unijnych. W czwartek wiceprezeska Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny adw. Kamila Ferenc oraz koordynatorka rzecznictwa międzynarodowego FEDERY Urszula Grycuk przedstawiły w Parlamencie Europejskim konsekwencje wprowadzenia faktycznego zakazu aborcji w Polsce. W wysłuchaniu wzięły także udział Jolanta Budzowska, radczyni prawna prowadząca sprawę Izabeli z Pszczyny oraz Barbara Skrobol, szwagierka Izabeli.
Barbara Skrobol opowiedziała o doświadczeniach Izabeli w przejmującym wystąpieniu. Przytoczyła SMS-y, które Iza wysłała tuż przed śmiercią. – Kiedy czytam te wiadomości, które brzmią jak relacja z umierania, jest mi niezwykle ciężko – przyznała. – Stoję przed Państwem, żeby przekazać, jak prawo może mieć wpływ na czyjeś życie. Ograniczenie prawa do aborcji spowodowało efekt mrożący u lekarzy, czego skutkiem była śmierć Izabeli. Osobiście usłyszałam od lekarza: „nie mogę nic zrobić przez ustawę aborcyjną”.
W trakcie wysłuchania przed Komisją Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) oraz Komisją Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) w Brukseli Kamila Ferenc przedstawiła historie Justyny z Wodzisławia Śląskiego, Ani ze Świdnicy oraz Marty. Co wspólnego mają te sprawy? Lekarze zwlekali z podjęciem decyzji o wywołaniu porodu i kobiety zmarły z powodu sepsy. Okoliczności tych spraw są bardzo podobne do sprawy Izabeli, w każdej z nich możemy uznać, że śmierć kobiet była wynikiem efektu mrożącego wyroku pseudo-TK ws. aborcji.
– W FEDERZE jesteśmy przekonane, że było i będzie więcej takich przypadków, w których dochodzi do śmieci kobiety, ponieważ nie przeprowadzany jest zabieg aborcji ratującej życie. Nie wszystkie sytuacje są zgłaszane – mówiła na konferencji prasowej w Brukseli Urszula Grycuk.
Narażanie zdrowia i życia kobiet to nie jedyny skutek wyroku pseudo-TK z 2020 roku. Standardy jakości opieki ginekologiczno-położniczej uległy obniżeniu. Doświadczamy spadku liczby badań prenatalnych: kobiety nie są kierowane na badania prenatalne, albo wyniki badań nie są należycie wyjaśniane, często kobiety w ciąży nawet nie dowiadują się o wadach płodu.
Mamy w Polsce coraz więcej dzieci, które rodzą się z poważnymi wadami lub umierają zaraz po porodzie i to właśnie kobiety ponoszą konsekwencje psychiczne takich sytuacji. Nawet jeśli kobieta zdecyduje się urodzić chore dziecko, rodzina jest pozostawiona sama sobie i nie może liczyć na wsparcie ze strony państwa.
Z tych wszystkich powodów kobiety boją się zachodzić w ciążę w Polsce. Boją się, że nie będą miały odpowiedniej opieki i nikt nie zadba o ich zdrowie i życie w kryzysowej sytuacji.
W związku z restrykcyjnym prawem antyaborcyjnym w Polsce od wielu lat ma miejsce systemowe naruszanie praw podstawowych: prawa do zdrowia, prawa do bezpieczeństwa, prawa do prywatności, prawa do życia rodzinnego, do tego, żeby nie być poddawaną/-nym nieludzkiemu traktowaniu i torturom.
– Chciałybyśmy, aby Polki miały dostęp do bezpłatnej, bezpiecznej i legalnej aborcji na całym terytorium Unii Europejskiej – mówiła Urszula Grycuk. FEDERA apeluje do instytucji europejskich o podjęcie konkretnych działań. Należy zapisać prawo do aborcji w traktatach, jako prawo człowieka. Apelujemy też o włączenie prawa do aborcji do unijnej polityki zdrowotnej i polityk równościowych.
– Aborcja to nie jest deklaracja polityczna czy religijna. Dostęp do aborcji to prawo człowieka i powszechne doświadczenie milinów kobiet na całym świecie. Dostęp do aborcji umożliwia decydowanie o swojej przyszłości, swoim zdrowiu i ciele, o przyszłości swoich rodzin. Decyzja dotycząca aborcji powinna być w rękach kobiet, a nie w rękach konserwatywnych polityków, lekarzy, prokuratorów czy sędziów – podkreśliła Kamila Ferenc podczas wysłuchania przed PE.