„Obecne władze zdają się nie traktować kwestii równości płci priorytetowo. Brakuje krajowych strategii i planów na rzecz równości płci i upodmiotowienia kobiet. Ponadto, niemożliwe jest osiągnięcie pełnej równości płci bez poszanowania praw reprodukcyjnych kobiet. Tymczasem w Polsce dostęp do świadczeń zdrowotnych związanych z rozrodczością jest coraz bardziej ograniczany, czemu towarzyszą nieustanne wysiłki mające na celu wprowadzenie rozwiązań jeszcze bardziej restrykcyjnych.”, czytamy we wstępnych ustaleniach Grupy Roboczej ONZ ds. dyskryminacji kobiet w prawie i praktyce. W raporcie podsumowującym misję do Polski ekspertki odniosły się do wielu fundamentalnych problemów – nadużyć klauzuli sumienia, stygmatyzacji aborcji, niemożności wyegzekwowania zabiegu przerwania ciąży w ustawowych przypadkach i prób zaostrzenia ustawy, niedostępności nowoczesnych metod antykoncepcji i leczenia in vitro oraz wymuszonych zabiegów sterylizacji i aborcji u osób z niepełnosprawnościami.
Grupa Robocza ONZ ds. dyskryminacji kobiet w prawie i praktyce (WGDAW) zainicjowała swą misję do Polski w dn. 3 grudnia. Jedno z pierwszych spotkań dotyczyło zdrowia i praw reprodukcyjnych. Grupa dowiedziała się o barierach w dostępie do aborcji, opieki poaborcyjnej i antykoncepcji oraz światopoglądowych odmowach opieki zdrowotnej. Usłyszała, jak w Polsce przejawia się stygmatyzacja aborcji i jak działają sieci solidarnościowe podnoszące świadomość społeczną nt. aborcji farmakologicznej. Zaproszone gościnie przybliżyły sytuację osób transpłciowych i nieheteronormatywnych. Poruszono kwestie edukacji seksualnej, (nie)przestrzegania standardów okołoporodowych i leczenia niepłodności. Nie mogło zabraknąć też dyskusji o wpływie kościoła i grup anti-choice na język i społeczną rzeczywistość w omawianych obszarach.
Dziękujemy za bezcenny wkład wspaniałym ekspertkom, aktywistkom, obrończyniom praw człowieka z Fundacja Trans-Fuzja Fundacja Rodzić po Ludzku Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego Aborcyjny Dream Team on tour Fundacja na rzecz Równości i Emancypacji STER Grupa Ponton Stowarzyszenie „Nasz Bocian”!
Grupa Robocza podsumuje swoje obserwacje podczas konferencji prasowej 13 grudnia, a w czerwcu 2019 roku wyda raport z zaleceniami dla rządu z zakresu przeciwdziałania dyskryminacji, także w wymiarze intersekcjonalnym.
Wstępne ustalenia ???? http://www.unic.un.org.pl/…/polska:-grupa-ekspertek-ra…/3251
Fragment ustaleń dot. zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych
Tekst pochodzi ze strony Ośrodka Informacji ONZ w Warszawie
„Prawa seksualne i reprodukcyjne pozwalają każdej osobie decydować o swojej prokreacji, w tym o liczbie posiadanych dzieci i odstępie czasowym pomiędzy ich narodzinami. Obejmują one również prawo do uzyskania informacji i środków niezbędnych do podejmowania tego rodzaju decyzji, a także prawo do satysfakcji z własnej seksualności i prokreacji. Obecnie wszystkie te prawa są w Polsce zagrożone. Debata na temat praw seksualnych i reprodukcyjnych kobiet toczy się w kontekście nasilającego się fundamentalizmu i ataków na prawa kobiet. Kwestia ta znajduje się w centrum uwagi od dwóch lat, tj. od podjęcia inicjatywy ustawodawczej zmierzającej do wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji z 2016 r. oraz inicjatywy ograniczającej dostęp do aborcji z 2018 r. Obie inicjatywy wywołały ogromne protesty w całym kraju.
Głównym aktem prawnym wyznaczającym ramy świadczeń z zakresu zdrowia reprodukcyjnego jest Ustawa z 1993 roku o planowaniu rodziny. Ustawa ta zawiera wiele zapisów ograniczających dostęp kobiet do świadczeń z zakresu zdrowia reprodukcyjnego, co wynika z prawnej ochrony życia w fazie prenatalnej. Wielu naszych rozmówców twierdzi, że postawa rządu wobec zdrowia reprodukcyjnego kobiet cechuje się uznaniem wyższości życia płodu nad życiem kobiety, co z kolei przekłada się na nieproporcjonalnie duży nacisk na poród i macierzyństwo, bez względu na prawa kobiet, w szczególności ich prawo do podejmowania autonomicznych decyzji.
Martwi nas fakt, że kobiety mają utrudniony dostęp do pełnego zakresu nowoczesnych metod antykoncepcji i informacji na ich temat. Równie niepokojący jest obowiązujący zakaz dobrowolnej sterylizacji kobiet. Z drugiej strony usłyszałyśmy, że kobiety z niepełnosprawnościami intelektualnymi są poddawane sterylizacji bez uzyskania ich dobrowolnej i świadomej zgody. Z informacji uzyskanych od naszych rozmówców wynika, że jedynie niektóre środki antykoncepcyjne są refundowane. Co więcej, tzw. antykoncepcja awaryjna w postaci tabletek, wcześniej dostępna bez ograniczeń, obecnie dostępna jest jedynie na receptę. Mając na uwadze okoliczności, w jakich z reguły stosuje się tego rodzaju tabletki, wymóg uzyskania recepty stanowi istotne utrudnienie i niweczy cel ich stosowania, którym jest uniknięcie zajścia w ciążę. Ponadto mówiono nam, że lekarze często nie chcą przepisywać tego rodzaju środków, powołując się w tym celu na tzw. klauzulę sumienia, a niektórzy farmaceuci odmawiają ich wydawania, choć jest to niezgodne z prawem. Wszystkie te okoliczności tworzą poważną barierę utrudniającą dostęp do antykoncepcji. Jest ona szczególnie trudna do pokonania dla osób nastoletnich w wieku poniżej 18 lat, które dodatkowo muszą uzyskać stosowną zgodę rodziców.
W Polsce obowiązują jedne z najbardziej restrykcyjnych ustaw aborcyjnych w Europie. Zgodnie z prawem aborcja może być przeprowadzona wyłącznie wówczas, gdy ciąża zagraża zdrowiu lub życiu kobiety, gdy badania wskazują na wysokie prawdopodobieństwo nieodwracalnego uszkodzenia płodu bądź nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu, a także wtedy, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest wynikiem przestępstwa. Jednakże – jak wielokrotnie nam mówiono – w praktyce aborcja często jest niedostępna nawet w dopuszczalnych prawem przypadkach. Przede wszystkim brak jest odpowiednich ram ustawodawczych dotyczących korzystania z klauzuli sumienia, w wyniku czego całe placówki medyczne nie przeprowadzają aborcji. W niektórych regionach kraju nie ma ani jednej placówki aborcyjnej i podejmowane są próby tworzenia stref wolnych od aborcji. Ponadto od czasu wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2015 r. lekarze nie mają obowiązku kierowania pacjentek do innej placówki. Nasi rozmówcy wspominali także, że niekiedy odmawia się kobietom prawa do przeprowadzenia badań prenatalnych lub nie udziela się im informacji o wynikach takich badań. Ponadto, jak stwierdziłyśmy w trakcie wizyty, niektóre szpitale wdrożyły własne, dodatkowe wymogi, takie jak konieczność uzyskania dodatkowych orzeczeń czy obowiązkowe okresy oczekiwania.
Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, iż mechanizm rozwiązywania sporów pomiędzy lekarzami a ciężarnymi dotyczących aborcji terapeutycznej nie jest w pełni skuteczny. Wprawdzie rząd powierzył ich rozstrzyganie Rzecznikowi Praw Pacjenta, ale ze względu na pilny charakter tego rodzaju spraw niepokoi nas długi czas przewidziany na podjęcie decyzji (30 dni). Co więcej, fakt iż do Rzecznika wpłynęły zaledwie cztery skargi i wszystkie z nich zostały oddalone stawia skuteczność tego mechanizmu pod znakiem zapytania. Także analiza przeprowadzona przez Rzecznika Praw Obywatelskich wykazała istotne uchybienia.
Z informacji uzyskanych od naszych rozmówców wynika, że prowadzona przez przeciwników aborcji szkodliwa narracja na jej temat, jak i publiczne nawoływanie do karania osób pomagających kobietom, jak również liczne kampanie zastraszania, doprowadziły do powstania atmosfery stygmatyzacji, w której wielu lekarzy ma obawy przed świadczeniem usług aborcyjnych. Powiedziano nam, że częste przypadki powoływania się na klauzulę sumienia wynikają nie tylko z osobistych przekonań religijnych, ale także ze stygmatyzacji aborcji i z obawy przed oskarżeniami. Przepisy przewidujące odpowiedzialność karną dla osób pomagających ciężarnej kobiecie przeprowadzić aborcję w istotny sposób utrudniają świadczenie opieki poaborcyjnej, w związku z czym niezbędna jest ich nowelizacja.
Wiele Polek decyduje się na tzw. „podziemie” aborcyjne lub na wyjazd za granicę w celu dokonania zabiegu, nie mając tym samym dostępu do opieki medycznej w razie wystąpienia powikłań. W obydwu przypadkach kobiety ponoszą wysoki koszt przeprowadzenia zabiegu, jednocześnie obawiając się o związane z tym konsekwencje prawne. Istotnym niedoborem, który należy wyeliminować, jest brak polityki w sprawie opieki poaborcyjnej, gwarantującej troskliwą i wolną od osądu opiekę medyczną dla kobiet, u których wystąpiły powikłania w wyniku przeprowadzenia aborcji w nieodpowiednich warunkach. W centrum polityki dotyczącej przerywania ciąży powinny znaleźć się przysługujące kobietom prawa człowieka. Prawo kobiet i dziewcząt do podejmowania autonomicznych decyzji na temat własnej ciąży stanowi samo sedno ich podstawowego prawa do równości i prywatności, obejmującego intymne zagadnienia fizycznej i psychologicznej integralności. Respektowanie tego prawa warunkuje możliwość korzystania z pozostałych praw.
Autonomia kobiet musi się także znaleźć w centrum polityki dotyczącej porodu i opieki okołoporodowej. Należy pochwalić polskie władze, zwłaszcza poprzedni rząd, za wysiłki na rzecz poprawy jakości opieki i warunków, w jakich odbywa się poród. Wyrazem tych wysiłków jest standaryzacja procedur medycznych wprowadzona na mocy Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardów postępowania medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych z zakresu opieki okołoporodowej sprawowanej nad kobietą w okresie fizjologicznej ciąży, fizjologicznego porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem. W opinii wielu osób przepisy te są jednymi z najbardziej postępowych w UE.
Niepokoi nas jednak fakt, iż rozporządzenie to nie zostało w pełni wdrożone, w wyniku czego – jak twierdzą nasi rozmówcy – ciężarne kobiety często padają ofiarami zaniedbań, niewłaściwego traktowania i różnego rodzaju nadużyć (tzw. „przemocy położniczej”). Dowiedziałyśmy się, że w styczniu 2019 r. rząd wprowadzi nowe przepisy dotyczące opieki przedporodowej, mające na celu wyeliminowanie istniejących luk jakościowych w tym zakresie, a także zniwelowanie różnic w dostępie do usług.
Wyrażamy zaniepokojenie zakończeniem finansowania zapłodnień in vitro i pragniemy pochwalić władze Łodzi i Gdańska, które samodzielnie finansują tego rodzaju zabiegi.”