Media donoszą, że CBA zabrało od szczecińskiej ginekolożki Marii Kubisy całą dokumentację medyczną pacjentek z ostatnich 26 lat. W kartach pacjentek znajdują się dane wrażliwe, dotyczące ich zdrowia i intymności.
Co oburza w tej sprawie?
Żeby wszcząć postępowanie prokuratura musi mieć uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, czyli jakieś konkretne zawiadomienie. Prokuratura nie ma go w odniesieniu do wszystkich pacjentek doktor Kubisy. Zabranie kart wszystkich pacjentek wygląda na szukanie „haka” na siłę.
Prokuratura najpierw powinna wezwać do dobrowolnego wydania rzeczy (art. 217 kpk). Tymczasem CBA wkroczyło do gabinetu nagle i zabrało dokumentację prowadzoną od 1996 roku!
Ta sprawa pokazuje, że karanie za pomoc w aborcji jest absurdalne. Pozwala władzy na inwigilację i prześladowanie kobiet, na wtrącanie się w nasze życie.
Nawet jeśli doszło, do tego, co podejrzewa się Panią doktor, to przecież chodzi o aborcję na prośbę pacjentki! Nie ma tu osoby pokrzywdzonej, nie ma krzywdy ani ofiary. Wręcz przeciwnie – decyzja o aborcji mogła pomóc odzyskać kontrolę nad własnym życiem wielu kobietom. Pomoc w realizacji tej decyzji, zapewnienie wsparcia i poczucia bezpieczeństwa, jest więc czym szlachetnym.
Ale według relacji samej ginekolożki do takich sytuacji w ogóle nie doszło, więc zachowanie służb jest bezpodstawne.
Pamiętajcie – osoby w ciąży nie są karane za własne aborcje.
Masz pytania lub wątpliwości. Napisz do nas: pomocprawna@federa.org.pl.
Zdjęcie: Wyborcza.pl Szczecin