ANTYABORCYJNE BANERY DRASTYCZNE I NIEPRZYZWOITE ORZEKŁ SĄD WE WROCŁAWIU

Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał bardzo ważne orzeczenie, w którym wskazał na bezprawność banerów antyaborcyjnych. Przywołujemy argumentację sądu – może ona znaleźć zastosowanie również do furgonetek antyaborcyjnych. Powołujcie się na nią (i samo orzeczenie) podczas zgłaszania tego typu banerów. Federa przygotowała wzory zawiadomień i skarg na furgonetki i banery antyaborcyjne

Co znajduje się w postanowieniu Sądu Okręgowego we Wrocławiu z dnia 28 stycznia 2019 r., sygn. akt IV Kz 1203/18?

  • Sąd Okręgowy we Wrocławiu uchylił postanowienie o umorzeniu postępowanie przeciwko A. B. obwinionemu o to, że jako koordynator (…) Fundacji (…) do (…) we W. umieścił w miejscu publicznym przy ulicy (…) róg (…) nieprzyzwoity billboard w postaci zdjęcia abortowanego ludzkiego płodu, tj. o wykroczenie z art. 141 k.w. i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu dla Wrocławia – Krzyków do ponownego rozpoznania.
  • wolność słowa nie ma charakteru absolutnego
  • banery antyaborcyjne zawierają treści wyjątkowo drastyczne, brutalne, budzące – w zależności od indywidualnej wrażliwości człowieka – odrazę, obrzydzenie, które są narzucane nieograniczanej liczbie osób w przestrzeni publicznej, którzy nie mają żadnego wpływu na decyzje o ich oglądaniu bądź nie
  • treści tak drastyczne, jak zdjęcia zakrwawionych szczątków płodu ludzkiego, umieszczane w przestrzeni publicznej, nie mogą być uznawane za „przyzwoite” i zgodne z panującymi normami obyczajowymi i to niezależnie od poglądów czy intencji osób je umieszczających
  • 83% badanych negatywnie ocenia umieszczanie w przestrzeni publicznej tego typu drastycznych zdjęć (badanie z 2018 r.)
  • Sąd dopuścił zasadność ukarania sankcją karną osób odpowiedzialnych za prezentowanie banerów antyaborcyjnych

Link do orzeczenia: IV Kz 1203/18 oraz do pobrania tutaj.

Wklejamy też najbardziej interesujący fragment uzasadnienia:

„Wolność słowa nie ma jednak charakteru absolutnego. Może być ona ograniczana w drodze ustawy wtedy, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie ze względu m.in. na ochronę porządku i moralności publicznej (art. 31 ust. 3 Konstytucji RP). […] W istocie bezsporny jest fakt, iż umieszczony przez niego (jako koordynatora (…) Fundacji (…) do życia), przy skrzyżowaniu dwóch dużych ulic, billboard prezentował w olbrzymim powiększeniu zakrwawione szczątki płodu ludzkiego.

Oczywiste jest również, iż z uwagi na umiejscowienie i rozmiary był on widoczny dla wszystkich osób znajdujących się w tym miejscu, a więc w przestrzeni publicznej. Osoby te, w tym dzieci, młodzież, kobiety ciężarne, były zatem narażane na styczność z owym billboardem, zawierającym treści wyjątkowo drastyczne, brutalne, budzące – w zależności od indywidualnej wrażliwości człowieka – odrazę, obrzydzenie, zgorszenie, oburzenie, niesmak, obawę, strach czy nawet traumę. Niewątpliwie doszło tu także do narzucenia odbioru prezentowanych treści nieograniczonej liczbie ludzi, nie mających żadnego wpływu na decyzje o ich oglądaniu bądź nie (jak ma to np. miejsce w przypadku zgromadzonej na spektaklu czy wystawie publiczności, która jest świadoma treści przedstawienia i wyraża zgodę na uczestnictwo). […]

Oczywistym jest, że treści tak drastyczne, jak zdjęcia zakrwawionych szczątków płodu ludzkiego, umieszczane w przestrzeni publicznej, nie mogą być uznawane za „przyzwoite” i zgodne z panującymi normami obyczajowymi i to niezależnie od poglądów czy intencji osób je umieszczających. Nie ulega przecież wątpliwości fakt, iż człowiek o minimalnej choćby wrażliwości nie chce być narażony na oglądanie wizerunków zmasakrowanych ciał, zwłok, rozczłonkowanych płodów, krwi, ran, okaleczeń i temu podobnych obrazów epatujących nadmiernym okrucieństwem. Świadczą o tym zarówno coraz częstsze zawiadomienia obywateli nie życzących sobie styczności z takimi treściami, ich prośby kierowane do różnych organów o interwencję, jak i wyniki badań (…) z 2018r. (83% badanych negatywnie ocenia umieszczanie w przestrzeni publicznej tego typu drastycznych zdjęć).

Ekspozycja przedmiotowego billboardu niewątpliwie wykroczyła zatem poza ogólnie przyjęte i społecznie akceptowane normy obyczajowe, będąc przy tym wyrazem lekceważenia uczuć innych ludzi. Oceny powyższej – wbrew sugestiom Sądu Rejonowego – nie może zmieniać „sam cel (…) z ramienia której działał A. B., czyli stanowczy sprzeciw wobec aborcji”. Jak wskazano na wstępie – Sąd nie może zajmować się w tej sprawie kwestiami światopoglądowymi, dotyczącymi sfery moralności, etyki czy religii ani tłumaczyć nimi wszelkich działań podejmowanych w tej sferze. Nawet bowiem szlachetne w założeniu cele nie mogą stanowić automatycznie przyzwolenia na prezentowanie ich wszelkimi możliwymi metodami, a więc także takimi, które wywołują negatywne odczucia u nieograniczonego kręgu odbiorców, stanowią przejaw lekceważenia uczuć innych osób i wywołują oburzenie”.